środa, 17 lutego 2021

Rozdział XV (Łukasz Matuszak)

    Dzieci zostały teleportowane do tajemniczego opuszczonego domu na jakieś wyspie. Tadeusz, Gienek i Brunhilda postanowili zwiedzić ten dom, ale ponieważ była noc, to wzięli ze sobą latarki. Brunhilda szła pierwsza, Gienek drugi i Tadeusz ostatni, otworzyli drzwi i weszli do opuszczonego domu pełnego pajęczyn i innych strasznych rzeczy.

Po przejściu przez progi domu coś nagle ich wepchnęło do środka korytarzu i zamknęło drzwi.

- Ja się boję…- powiedziała Brunhilda.

- Ja też, ale trzeba obadać ten dom – powiedział Tadeusz.

Dzieci weszły do pierwszego pokoju, gdzie było wszystko porozrzucane.

- To jest chyba kuchnia, tak mi się zdaje – powiedziała Brunhilda.

Ciekawska Brunhilda poszła w głąb kuchni, szukając tajemnic domu. Za Tadeuszem zaczęła skrzypieć podłoga i dzieci się przestraszyły, więc zaczęły biec w stronę schodów. Szybko wchodziły na górę. Nagle przed Brunhildą zapadły się schody i spadła w wielką przepaść.

- O NIE! Tadeusz, Brunhilda spadła w przepaść! – krzyczał Gienek.

- Co my teraz zrobimy!? – zapytał Tadeusz.

Dzieci nie wiedziały, co robić, więc Tadeusz wraz z Gienkiem wrócili na dwór i usiedli na kawałku drewna.

- Trzeba coś wykombinować, żeby uratować Brunhildę – powiedział pewnym głosem Tadeusz.

     Chłopcy poszli do lasu obok domu i zaczęli szukać rzeczy, które się przydadzą podczas akcji ratunkowej. Tadeusz znalazł linę, po której można się spuścić na dół przepaści. Za to Gienek znalazł kawałek metalowej rury. Dzieci wróciły do domu i zawinęły linę wokół rury. Zawiesili rurę z liną nad schodami.

- Gienek,  jakbyś widział, że rura spada, to spróbuj ją przytrzymać, a ja zjadę na linie i zabiorę stamtąd Brunhildę – powiedział pewny siebie Tadeusz.

     Chłopak złapał linę i zaczął powoli na niej zjeżdżać.

- Pomocy! – krzyczała Brunhilda.

- Już idę, trzymaj się – powiedział Tadeusz.

    Tadeusz zjechał na dół przepaści i zobaczył labirynt pełny pająków. Chłopak zaczął biec i nagle…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz