- Nigdzie ich nie ma, co my teraz zrobimy?! - powiedziała już bliska
płaczu Brunhilda.
- Nie mam pojęcia, spróbujmy poszukać ich jeszcze raz, może coś
przeoczyliśmy - odpowiedział Geniek.
Przyjaciele pokonali drogę
do rezerwatu goryli, a to, co zobaczyli
na jego końcu, spowodowało, że stali jak wryci. Goryle podrzucały pudełka ze
szczepionkami tak, że o mało z nich nie wypadły. Geniek postanowił wkroczyć do
akcji.
- Poczekaj tu Brunhilda. Pójdę po te szczepionki - powiedział Geniek.
- Dobrze, ale uważaj, nie wiadomo, co te małpy ci zrobią - odpowiedziała
zszokowana pomysłem Geńka Brunhilda.
Chłopak po wejściu na
teren goryli od razu odzyskał pierwsze pudełko odrzucone przez zwierzęta na bok
oraz podał je Brunhildzie. Z kilkoma pozostałymi także nie miał specjalnego
problemu. Jednak ostatnie z nich ze szczepionką na COVID-19 odgrywały rolę
piłki podawanej sobie nawzajem przez goryle. Na szczęście Geniek miał plan. Wspiął
się na wysokie drzewo oraz złapał długiej liany, a następnie w odpowiednim
momencie, trzymając się jednorącz, odepchnął się od pnia drzewa i w locie
zagarnął pudełko przelatujące pomiędzy gorylami po czym zeskoczył i uciekał ile
sił w nogach przed gorylami. Nic nie wskazywało na to, że coś może pójść nie
tak. Niestety, gdy był już blisko wyjścia, przewrócił się, wypuszczając przy
tym pudełko z rąk.
Brunhilda wstrzymała oddech,
goryle były już tak blisko Geńka, jak to tylko możliwe. Postanowiła pobiec po
pudełko oraz w ostatniej chwili złączyła swoją bransoletkę z Geńkiem i
szczęśliwym trafem teleportowali się do…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz