- Halo, Brunhilda, jesteś tam? - krzyknął Gienek.
Odpowiedziało
mu tylko echo: hilda, hilda, ilda, da!!!
Pochylił się nad sedesem. Świat wokół niego
zawirował i zaczął się kręcić wokół własnej osi. Nagle wraz z Brunhildą znalazł
się w jasnym pomieszczeniu. Była to ta sama toaleta, ale innego koloru.
-
Sądziłam, że ta toaleta śmierdzi, a jest jak nowa - powiedziała Brunhilda.
-
Może to jest jakiś schron wojskowy - zażartował Gienek.
Wyszli
za drzwi, a tam żołnierze z USA.
-
Ej, Brunhilda, a który mamy rok, bo na zegarku pokazuje mi, że 2030, a to serio
jakiś schron wojskowy? - zapytał Gienek.
-
Ta toaleta to chyba jakiś wehikuł czasu, to tu już musi być na pewno
szczepionka na covida - powiedziała Brunhilda.
Wyszli z toalety na korytarz, przeszedł
obok nich człowiek w szpitalnym fartuchu. Poszli za nim i znaleźli salę z
napisem: „UWAGA! testy SARS cov 12”. Weszli tam. Zobaczyli pojemnik oznaczony
słowem: „ Szczepionka”. Człowiek w fartuchu wziął jakąś listę i odszedł.
Podeszli do pojemnika i go podnieśli.
-
Ciężkie to coś - powiedział Gienek.
-
Ale bierzemy cały – stwierdziła Brunhilda.
Wyjrzeli
przez przymknięte drzwi, nikogo nie było na korytarzu.
-
Brunhilda, pamiętasz drogę do toalety?
-
Nie, a ty?
Zmartwieni
ujrzeli za sobą karteczkę z napisem: „Użyjcie bransoletek, powiedzcie: „hokus
krokus covidokus” i teleportujcie się w miejsce, o którym pomyślicie.
-
Dobra, na trzy, cztery.... - powiedział
Gienek.
-
Trzy, cztery, hokus krokus covidokus - wypowiedzieli zaklęcie i teleportowali
się do sali z krzesłami, ale nigdzie nie było tego sedesu.
-
O nie, pomyślałam o pizzerii, jestem strasznie głodna - powiedziała Brunhilda.
-
Ja też - przyznał Gienek.
Robot
podszedł do dzieci i pokazał kartę dań. a one usiadły przy stole.
-
Masz jakieś pieniążki? - zapytał Brunhildę Gienek.
-
Nie mam - odpowiedziała.
Z
robota wysunęła się szufladka z klawiaturą.
-Poproszę numer Pesel, aby zapłacić - powiedział
robot.
W
tym czasie drugi robot przyniósł pikantną pizzę.
-
Umm, ale dobra, ciekawe z czego jest zrobiona – zastanawiała się Brunhilda.
Gienek przeczytał skład i złapał się za głowę, a potem pokazał go przyjaciółce.
-
O nie, ona jest zrobiona z mąki z mączników, czyli jakiś robali, miałam to na
biologii! – przeraziła się Brunhilda.
Trzeci
robot posprzątał ze stołu i zabrał też bransoletki, które położyli na stole.
-
O nie, nasze bransoletki!
I masz babo pizzę 😉
OdpowiedzUsuń