Brunhilda, Gienek i mama udali się do innego hotelu. Nie jest to hotel dla królewny. Dom wczasowy, w którym przebywali wcześniej, był w lepszym stanie, ponieważ zbudowano go później. W pokoju stały dwa łóżka. Jedno z nich było piętrowe.
– Ja zajmuję górę! – krzyknęła
Brunhilda.
– Dobrze, będę spał na dole – powiedział
smutny Gienek.
– Mam dla was niespodziankę, o której
mówiłam– powiedziała mama.– Przyjechaliśmy do Włoch po to, byście zostali moimi
modelami. Wiecie przecież, że jestem projektantką.
– Tylko po to przyjechaliśmy do Włoch? –
zdziwiła się Brunhilda.
– A co chcecie jeszcze robić?– zapytała
zaskoczona mama. – Czy chcecie mi coś powiedzieć?
– Nie – odpowiedział szybko Gienek. –
Chodź na chwilę Brunhildo.
Dzieci weszły prędko do łazienki, by
porozmawiać, a mama zaczęła czytać książkę.
– Twoja mama nie wie o naszej zagadce? –
zapytał Gienek.
– Widocznie nie – odpowiedziała
Brunhilda.
– Patrz! – krzyknął Gienek, wskazując
palcem za dziewczynkę.
– Co to jest? – zapytała zaciekawiona Brunhilda.
– To jakaś kartka – odpowiedział jej
chłopiec.
"Brawo, dotarliście do Włoch! Teraz
załóżcie bransoletki, które macie w walizkach. Stańcie na sedesie, a on
zabierze was w pewne miejsce. Powodzenia! "– przeczytała Brunhilda.
– No nie, to już jest przesada! –
krzyknął Gienek.
– Jeśli chcemy uratować świat, to
zrobimy to – pewnie powiedziała dziewczynka.
Brunhilda i chłopiec znaleźli w swoich walizkach małe, złote
bransoletki. Na bransoletkach były breloczki. Po połączeniu breloczka z
bransoletki Brunhildy i bransoletki Gienka powstał kształt wirusa, na którym
napisane było COVID 19. Dzieci założyły opaski na rękę i udały się do łazienki.
W plecaku dziewczynki była: lina, latarka i woda, a w plecaku chłopca: woda,
śniadaniówka i nóż.
– Nie wierzę, że to robię –powiedziała
Brunhilda stojąca na sedesie.
Nagle sedes wessał dziewczynkę. Gienek
zamarł bezruchu.
Ojoj, uwaga na sedesy 😉
OdpowiedzUsuń