Nagle mama Brunhildy wstała i wygoniła cioteczną babcie Gosię z domu.
- Jeśli masz obrażać naszą część rodziny, do wyjdź z tego domu - powiedziała zła mama.
- Dobrze. I tak nie mam zamiaru tutaj siedzieć - odpowiedziała ciotka Gocha, wychodząc z domu.
Po
godzinie, gdy wszyscy zjedli, ktoś zapukał do drzwi, więc tata Brunhildy wstał
i otworzył.
-
Cześć Gryzeldo - przywitał się tata.
-
Dobry wieczór, czy jest może Brunhilda? - spytała Gryzelda.
-
Oczywiście, jest, już ją wołam - odpowiedział tata, wołając córkę.
Gdy
Brunhilda podeszła do drzwi, dostała od swojej przyjaciółki przecudowny
prezent.
-
To moje wymarzone klocki lego z Harrego Pottera! Dziękuję Gryzeldo - powiedziała
do przyjaciółki przeszczęśliwa dziewczynka.
-
Nie ma za co! A ty coś dla mnie masz? - powiedziała przyjaciółka.
-
Jasne! - odpowiedziała Brunhilda, dając prezent przyjaciółce.
-
Dziękuję, to haft diamentowy! - powiedziała Gryzelda.
Gdy dziewczynki porozmawiały o świętach i
poszły do swoich domów, była już 23:15, więc Brunhilda poszła spać. Następnego
dnia dziewczynka otworzyła swoje klocki lego, a tam była karteczka z napisem:
,,Witaj Brunhildo, ponieważ paczka powstała w Włoszech, a my mamy szczepionkę
na koronavirusa, przygotowaliśmy dla ciebie zagadki, abyś mogła pokonać
chorobę. Pierwsza zagadka - gdzie wielkie drzewo w twoim mieście. Powodzenia!”
Dziewczynka stwierdziła, że pójdzie po Gryzeldę.
-
Cześć Gryzeldo! - powiedziała Brunhilda, opowiadając całą historię przyjaciółce.
-.To
nieprawda! To niemożliwe! Kłamiesz! -powiedziała
rozwścieczona Gryzelda.
-
Nie kłamię, obiecuję - powiedziała Brunia.
-
Kłamiesz, wiem to! - odparła Gryzelda, odchodząc.
Brunhilda
została sama, więc postanowiła pójść rozwiązywać pierwszą zagadkę.
-
Gdzie jest wielkie drzewo? - myślała Brunia.
-
No tak! W parku! -odpowiedziała sobie.
Gdy
Dziewczynka poszła do parku, przy drzewie spotkała jakiegoś chłopca.
-
Cześć. Jak się nazywasz? - odparł młodzieniec.
-
Cześć, jestem Brunhilda - odpowiedziała dziewczynka.
-
Super, ja jestem Gienek - powiedział chłopiec.
-
Czemu tutaj przyszedłeś?
-
Szukać zagadek na szczepionkę zwalczającą koronę.
-
Ja też! Może poszukamy razem! - rzekła szczęśliwa dziewczynka.
-
Oczywiście - odpowiedział kolega.
W Wigilię mama wyrzuciła cioteczną babkę? Poszalałaś, Nadia.
OdpowiedzUsuń