niedziela, 18 października 2020

Rozdział I (Alicja Gamańska)

 Wspaniała dziewczyna

     Pewnego dnia Brunhilda leżała na łóżku i rozmyślała nad rozwiązaniem pandemii koronawirusa. Dziewczyna miała trzynaście lat, mieszkała w domu z rodzicami, a jej najlepszą przyjaciółką była Gryzelda. Nie mogła znieść tego, że nie może wyjść spotkać się ze znajomymi, chciała wrócić do normalności. Jedyna rzecz, która wydawała się dziewczynce przyjemna, to fakt, że następnego dnia miała być Wigilia.

    Nagle ktoś zapukał do drzwi, zbiegła po schodach i otworzyła. W progu stała mama dziewczynki z pięknymi, czerwonymi kwiatami.

- Cześć mamo, po co ci te kwiaty? – spytała Brunhilda.

- Dzień dobry kochanie, kwiaty posłużą jako ozdoba na stół, przy którym będziemy jeść – odpowiedziała mama.

Po tych słowach dziewczynka wpuściła mamę do domu. Następnie wskoczyła na kanapę i włączyła telewizor.

- Może przyjdziesz i pomożesz? – spytała mama.

- Już idę – odpowiedziała córka.

- Ułóż nowe kwiaty w wazonie i postaw na stole – wydała rozkaz mama, wskazując palcem na stół.

- Chętnie, i tak się nudzę – powiedziała Brunhilda i wzięła czerwone kwiaty do ręki.

   Po paru godzinach wszystko było gotowe na przyjazd całej rodziny. Dziewczynka była ubrana w czerwoną sukienkę, stół był udekorowany, wszystkie potrawy leżały na tackach i talerzach, cały dom prezentował się bajecznie i wigilijnie. Po paru minutach ktoś zadzwonił do drzwi. Gdy Brunhilda otworzyła, zobaczyła swoją młodszą kuzynkę Maję i ciocię Kasię.

- Brulilda! – krzyknęła mała kuzynka.

- Cześć Maju – powiedziała z radością nastolatka i obie się przytuliły.

- Jaka ty duża dziewczyna – przywitała się ciocia Kasia.

- W końcu już mam trzynaście lat – odpowiedziała Brunhilda i wskoczyła na ciocię.

   Po paru sekundach ktoś zapukał do drzwi. Kiedy ciocia otworzyła, wszyscy ujrzeli tatę dziewczynki. Właśnie wrócił z pracy, miał na sobie granatowy garnitur, a pod pachą trzymał notatki. Przywitał się ze wszystkimi i poszedł się przebrać. Następni goście, którzy się pojawili, to byli dziadkowie, a tuż po nich przyjechali ciocia Klara, wujek Przemek, kuzyn Ben i kuzynka Zuza. Gdy wszyscy zasiedli przy stole, zaczęli gawędzić, każdy z kimś rozmawiał oprócz małej Mai, która siedziała na krześle i patrzyła na Brunhildę.

- Co się stało Maja? – z zaciekawieniem spytała ciocia Kasia.

- Chcę plezenty – odpowiedziała rozwścieczona.

- Musisz jeszcze chwile zaczekać, wypatruj pierwszej gwiazdki na niebie – odpowiedziała łagodnie jej mama.

Maja zmuszona do czekania stanęła przy szybie i wpatrywała się w niebo, kiedy nagle się obróciła, zobaczyła, że za jej plecami stała kuzynka Zuza.

- Co tak się patrzysz w to okno? – spytała Zuzia.

- Wypatlywać gwiazdk. – odpowiedziała Maja.

- Zobacz, tam jest jakaś! – wykrzyknęła Zuza i wskazała świecący punkt na niebie.

Maja, gdy tylko zauważyła gwiazdkę, pobiegła do mamy.

- Mama, gwiazdka! – wywrzeszczała na cały dom mała dziewczynka.

    Wszyscy podbiegli do okna oprócz dziadka, który poszedł do łazienki. Rodzina po wypatrzeniu gwiazdki usiedła na kanapy i wtedy z łazienki wyszedł dziadek przebrany za Świętego Mikołaja!

4 komentarze: